Ciemne jak noc łapy pozostawiały po sobie ślady w mokrej ziemi. Nie
zwróciłem na to większej uwagi. Intruzi powinni wiedzieć, co czekałoby
ich gdyby odważyli się wtargnąć na terytorium Watahy Niebieskiej Zorzy.
Deszcz przybierał na sile, szybko zamieniając się w ulewę. Futro, powoli
nasiąkając zimna wodą, stawało się coraz bardziej cięższe. Zignorowałem
ten fakt, moim celem było spełnianie obowiązków. Przynajmniej tyle mi
zostało. Wykonując zadania mogłem oderwać myśli od córki i partnerki.
Gdybym tylko szybciej zareagował... eh... Untame, one należą do
przeszłości, pamiętaj o tym.
- Untame!- usłyszałem znajomy głos
W moją stronę biegł Roy, ze swoim szerokim uśmiechem. Dla niego deszcz był radością, w końcu odpowiadał jego rasie.
- Witaj bracie.- rzekłem jak zwykle poważnym tonem
- Co tak sztywno? Un, uśmiechnij się chociaż raz w życiu!
Wymamrotałem coś pod nosem o tym, że jestem na służbie i nie mam zbytnio
czasu, ale ostatecznie uległem. Uniosłem kąciki pyska w lekkim
uśmiechu.
- Zadowolony?- mruknąłem
- I to jak!- wykrzyknął
- Ciszej, bo spłoszysz wszystkie zwierzęta.- syknąłem- A tego byśmy nie chcieli.
- Nie marudź, deszcz wszystko zagłusza.
Zaśmiałem się cicho. To prawda, Roy miał rację.
- Zapomniałem o tym. Jestem stary, a głupi.- śmiałem się- Młodość zwycięża.
Wtem poczułem woń obcą. Od razu rzuciłem się do biegu. Skoczyłem na intruza, którym okazał się być, a raczej okazała...
- Inela...- odezwałem się równocześnie z bratem
http://images6.fanpop.com/image/photos/37000000/Pretty-aqua-wolf-wolves-37008080-800-800.jpg
Zszedłem z niej. Inela była córką Alfy, a jednocześnie mojej
przyszywanej matki. Nigdy nie pałałem do niej pozytywnymi uczuciami,
jednak okazywałem należny szacunek.
- Co tu robisz?- zapytałem
- Przechodzę na tereny mojego partnera, ale ty bezczelnie mi w tym przeszkodziłeś!- wrzasnęła
Roy odezwał się...
<Roy? Co powiedziałeś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz