Uniosłam oczy wymownie w górę.
-Idiota - rzuciłam do niego idąc w stronę Cuttle.
-Cutt.. - zaczęłam - nawet nie wiesz, co on tam widział. W tej mgle były ukryte rzeczy, które nas najbardziej zraniły, zasmuciły, czy też zdenerwowały, w postaci wilków, albo osób które ktoś lubi.
-Kto się pojawił u ciebie? - zapytała wadera. Toma w tym czasie siedział na czubku drzewa.
-Nie jestem pewna. Moja wizja była rozmazana. Mógł to być wilk, który jest brązowy - wyjaśniłam - Toma był pod wpływem klątwy. Ja się jej nie dałam. Widziałaś, że próbowałam z tym walczyć.. ale znamię pękło tylko na jednej ręce..
-Więc.. w połowie nadal jesteś opętana? - zapytała mnie. Pokiwałam głową.
-Bardzo trudno jest się temu przeciwstawić. Głos w twojej głowie składa ofertę - zabijesz osobę z wizji, a spełni się twoje najskrytsze marzenie.
-To znaczy, że Toma chciał mnie zabić, żeby spełniło się jego marzenie?
-W pewnym sensie. Tylko w tym czasie, kierował 1/100 swojego ciała. Wydaje mi się, że walczył z samym sobą w swoim umyśle. Czyli demon, który go opętał chciał cię zabić. Nie sam Toma. Mam nadzieję, że jasno ci to wytłumaczyłam - zakończyłam wypowiedź słabo się do niej uśmiechając. Toma spadł z drzewa. Pocierając obolały pyszczek posłał mi dziękujące spojrzenie.
<Cuttle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz