Zacząłem się przeraźliwie śmiać. Nawet nie zauważyłem, że nie ma nigdzie Ifus. Zobaczyłem jej ślady. Pobiegłem za nimi. W końcu byłem na jakiejś polanie. Nie było jej tam. Nagle wadera skoczyła na mnie przewracając mnie.
-Wygrałaś-Powiedziałem.
<Ifus? Znowu nie mam weny..>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz