Uśmiechnęłam się do niego. Basior postanowił mnie puścić, więc wstałam, rozciągnęłam się i starłam resztki łez z futra. W sumie byłam zmęczona tą sytuacją. Kii na mnie poluje, usiłując mnie zabić (chociaż znając mnie sama popełnię przez przypadek samobójstwo..), zmartwychwstałam już prawie 4 razy, wpadłam do labiryntu a teraz.. O. Nóż przeleciał centralnie koło mojego ucha. Z tego szczęścia chce mi się skakać. Z mostu. Pod rozpędzony pociąg.
<Luke? Brak weny xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz