Leżałam w jaskini rozleniwiona. Nie chciałam wstawać, ale musiałam. Byłam głodna. Wstałam i leniwym krokiem dowlokłam się do drzewa. Wypatrzyłam jelenia. Gdy już miałam na niego naskakiwać nagle ktoś rzucił się na mnie...
-BUUU!!!!
-OMG!!- zrzuciłam basiora z siebie po czym ugryzłam go w łapę. Ten powiedział:
-Wow!! Spokojnie!
Basiorem który się na mnie rzucił był mianowicie Toma. Zorientowałam się dopiero po kilku minutach.
-Sorrka- uśmiechnęłam się i puściłam łapę basiora. On odwzajemnił gest. Nie chciałam ganiać za jeleniem, więc upolowałam dwa zające.
-Chcesz?- spytałam rozpromieniona.
-Jasne- Toma przytaknął.
Zaczęliśmy jeść. W końcu spytał:
-Masz jakieś zainteresowania?
-Owszem.
-A jakie mianowicie?
-Eee... nie mogę Ci powiedzieć wyśmiejesz mnie-podrapałam się po głowie.
-No coś ty nie jestem taki!-uśmiechnął się.
-Nnno... dobra... Lubię zjawiska nadprzyrodzone...
-Fajnie.
-Wiesz... Polubiłam Cię.-przytuliłam go a on odwzajemnił ten gest.
<Toma? Sorrka, że takie krótkie ale nie mam weny :/ Wybacz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz