Ifus zajęła się moim barkiem. Zmieniła się w człowieka. Z kieszeni wyciągnęła jakąś roślinę. Położyła ją na moim barku. Trochę szczypało. Po kilku sekundach wadera zdjęła liść i powiedziała :
-Mimo to..Dzięki-Uśmiechnęła się.
-Spoko-Powiedziałem. Kąciki moich ust poszły w górę. Ifus ponownie zmieniła się w wilka. Mimo to nie przestawała się uśmiechać.
<Ifus? BRAK WENYYYYY>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz