-Nie strasz mnie tak!- powiedziałam.
-Oj dobra-zaśmiał się.
Podlecieliśmy do jeziorka. Obmyłam ranę. Lucas miał dosyć Kiiyoukoo.
Była jak 5 koło u wozu. Nie dziwiłam się mu. Była natrętna. Z nieba
zaczął padać grad.
-Ugh. Ale ja mam pecha. Zawsze gdy gdzieś jestem pojawia się coś głupiego. Czuję się jak BLONDYNKA!- palnęłam.
-Eee... Nie przesadzaj- uśmiechną się Luke.
<Luke?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz