-Luke, zajmij się Kii, ciebie raczej nie będzie próbować zabić - rzuciłam do Lucasa, a ja podbiegłam do ciężko rannej Xove. Podniosłam ją i położyłam obok rzeki, obmywając ranę. Była długa, ale nie aż tak głęboka. Lucas przywiązał waderę do drzewa, za pomocą długich, wierzbowych gałęzi.
-Masz jeszcze te liście? - spytałam pełna nadziei. Basior przytaknął i podał mi roślinkę. Przyłożyłam ją do rany wadery. Ta się obudziła i zaczęła krzyczeć :
-Nie zabijajcie mnie!
Spadłam przerażona z kamienia.
-Xove, to twoja broń? "Nie zabijajcie mnie!" - zapytałam i zaczęłam się śmiać. Pomogłam wstać słabej waderze, pozwalając jej się na mnie podeprzeć.
<Xo? c;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz