piątek, 27 marca 2015

Od Untame'a

Obudziły mnie pierwsze promienie wschodzącego słońca. Usilnie próbowały przebić się przez barierę, jaką stawiał gęsty las. Podniosłem się do siadu, a gruba gałąź zatrzeszczała pod ciężarem ponad osiemdziesięciu kilogramów. Strzepnąłem kilka włosów z twarzy i zeskoczyłem z drzewa, w locie przybierając wilczą postać. Wolnym krokiem ruszyłem w stronę najbliższego zbiornika wodnego- malutkiego strumyczka w głębi terenu. Przeskoczyłem ponad sporych rozmiarów krzakiem i omal nie wpadłem na jakiegoś wilka. Wylądowałem tuż za jakąś waderą. Z opusów Lucasa była to zapewne Kiiyuko. Patrzyła na mnie jak na ducha, lekko zadzierając głowę do góry, pewnie żeby popatrzeć na mój pysk. Bądź co bądź byłem prawie dwa razy taki jak ona. Uśmiechnąłem się przepraszająco.
- Panienka wybaczy zakłócanie spokoju o tak wczesnej porze.
- Nic się nie stało.- odpowiedziała szybko- Jestem Kiiyuko.
- Wiem jak masz na imię. Ja nazywam się Untame. I jeszcze raz przepraszam, zwykle nikogo tu nie ma.
Pokręciłem łbem, jakbym bił się z myślami i zaśmiałem cicho.
<Kiiyuko? Krótkie, bo weny brak ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz