niedziela, 29 marca 2015

Od Exceptio

Nudziło mi się niemiłosiernie. Wyszedłem ze swojej jaskini kierując się w stronę najbliższego lasku. Jako, że była ładna pogoda, po lesie ganiało mnóstwo małych zwierząt. Upatrzyłem sobie wiewiórkę. Mały skurczybyk wspiął się na drzewo. Oczywiście wspiąłem się za nim. Wiewiór spojrzał na mnie brązowymi oczami, zatrzymując się. Stałem na gałęzi zdezorientowany. Zwierzę zamiast uciekać, gapiło się na mnie jak ciele na malowane wrota. Powoli się wycofywałem. Ta wiewiórka była jakaś dziwna. Oczywiście zapomniałem, że stoję na gałęzi. Spadłem z niej wywijając w locie salto, dzięki czemu udało mi się wylądować na łapach. Przede mną stała kremowa wadera z pawim ogonem. Patrzyła na mnie, jakbym spadł z księżyca. W sumie, była blisko.. spadłem z gałęzi. Uśmiechnąłem się do niej krzywo, a ona zaczęła się śmiać.
<Tenebris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz