-Dasz trochę?-Zapytałem. Ifus podniosła jedną brew. Wyrwała trochę trawy i rzuciła mi w pysk. Mimo starań, trawa przyczepiła się do futra na dobre. Stanąłem przy jakimś jeziorku i zanurzyłem cały łeb w wodzie. Wtedy Ifus kopnęła mnie w tyłek tak mocno, że wpadłem do wody. Wynurzyłem się, złapałem ogon wadery i wciągnąłem ją do jeziorka. Ochlapałem ją wodą, a ona zrobiła to samo.
<Ifus? Brak weny :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz