Wybrałam się na spacer. Moje łapy żyły własnym życiem. Ja nie chciałam
nigdzie iść ale i tak poszłam. Zobaczyłam Lucasa. Wrzuciłam go do
rzeczki przy której stał. Wypluł wodę i zaczął się śmiać. Wciągnął mnie
do rzeczki. Ochlapałam go. a on zrobił to samo.
-Jesteś crazy-powiedział i się zaśmiał.
-Wiem-odpowiedziałam i zanurkowałam.
Nie łapałam powietrza przez dłuższą chwilę. Luke trochę się zaniepokoił i
zanurkował. Zobaczył mnie i karpia-graliśmy w karty. Zaśmiał się i
wyskoczył spod tafli wody. Ja tuż po nim. Spytał:
-Jak ty wytrzymałaś tak długo pod wodą?
-Nie wiem.-Uśmiechnęłam się.
-Co masz w pysku?
Otworzyłam pysk a tam leżał karp. Wyplułam go i zarumieniłam się. Luke ochlapał mnie ponownie:
-Nie rumień mi się tu-powiedział.
-Dobra tam-uśmiechnęłam się i wyszłam z wody. Prze de mną stała rozwścieczona Kiiyoukoo.
<Luke? To tylko dla potrzeby opo >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz