Dzięki Bogu, udało mi się oszukać Kiiyuko. Kiedy ona nachylała się nad Lucasem i Xove, ja bezgłośnie wróciłam do mojej jaskini.
-Więc albo teraz oddacie mi moje moce..
Podłożyłam mój miecz pod jej krtań.
-Albo co?
-Jak to się stało, że.. że wróciłaś?! - krzyknęła.
-Ponoć hipnotezyrowi trzeba ufać. A ty już dawno straciłaś moje zaufanie - syknęłam - a teraz albo ich puścisz, albo pożegnasz się ze swoim życiem.
Wadera natychmiast ich puściła, ale z rany na czole polała mi się krew.
-Z czoła leci ci krew - poinformowała mnie Kii.
-Cholera jasna! A ja myślałam, że to keczup jest!
Pomogłam wstać Xove i Lucasowi. Brązowa wadera miała rozczochrane włosy, a Psuj Drzew miał grzywkę krótszą o parę centymetrów.
<Xove? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz