Uśmiechnąłem się i poszliśmy dalej. Spokój zakłócił szelest w krzakach. Przyglądając się bliżej nie udało mi się ustalić, co to. W końcu szelest się zakończył. Odetchnąłem z ulgą. Poszliśmy dalej. Rozglądałem się bacznie dookoła. W końcu dostrzegłem jakiegoś smoka. Akurat odlatywał. Nawet nas zauważył, uśmiechnął się krzywo i odleciał dalej.
<Ifus? Brakowena :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz