czwartek, 12 marca 2015

Od Ifus CD Lucasa

-Jakiś twój krewny? - spytałam.
-Ha, ha, ha.
-Pytam poważnie. Chociaż, to w sumie wykluczone.
-Czemu?
-Bo nie miał uklei - odpowiedziałam i się zaczęłam śmiać. Luke chciał zrobić minę urażonego, ale jak wiadomo śmiech zaraża. Było już ciemno.
-Idę spać.
-Chce ci się wracać?
-A czy ktoś powiedział, że wracam?
-Nie mów mi, że idziesz tu spać.
-Pff.. to nie powiem - odpowiedziałam i znów położyłam się na trawie.
-Leń.
-Wzajemnie.
Usłyszałam szelest.
-Znów smok?
-Wątpię - odparł - pewnie królik.
-Dobrze, że nie ukleja.
Wstałam i wyciągnęłam miecz. Wyskoczyła na mnie empuza. Nie zdążyłam zareagować i uderzyłam sobą o drzewo.
-Woah! Masz odrzut! - krzyknęłam do niej i splunęłam krwią.
-Ifus! Nie denerwuj jej!
Empuza rzuciła się na mnie. Odcięłam jej nogę i odskoczyłam do tyłu. Zza zarośli wyskoczyły jeszcze jej 2 siostry, otaczając mnie.
-No więcej was matka nie miała?!
-Ifus!
-Dobra, już przestaję..
Podpaliłam miecz.
Dwóm naraz odcięłam głowy a trzecia gdzieś zniknęła. Usłyszałam skrzek. Nad głową Lucasa pojawiła się ostatnia z "potworzyc". W ostatniej chwili go popchnęłam. Dzięki Bogu potwór mnie nie zranił, jedynie ściął mi futro z ogona.
<Lucas? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz