Potwór nie zdążył nawet drugi raz zaatakować.
-Luke!
Nie reagował. No w sumie chyba proste.. przecież był nieprzytomny.. Obmyłam mu ranę wodą. Była głęboka. Harpie nadal krążyły nad łąką. Chyba nas szukały. Wzięłam go na kark i pobiegłam do głębszej części lasu, tam gdzie potwory nie mogły wyczuć zapachu jego krwi. Zastanawiałam się z jakiego powodu stracił świadomość. Może przez silne uderzenie? Zmieniłam się w drugą postać i wyciągnęłam wstążkę z włosów. Zrobiłam z niej coś w stylu bandaża i owinęłam nim bok Luka. Chyba się wybudzał.
<Luke? Sorry, że tak krótko D:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz