Ifus było słabo. Można to było zobaczyć po tym, że cały czas miała ciarki.
-Czemu.. tamten wilk chciał cię zabić, Ifus? - spytałam
-Nie wiem. Może mnie nie lubił.
Odeszła od nas kawałek i wyciągła 2 miecze z trawy. Jeden był czarny i bardzo ładnie rzeźbiony. To był ten miecz, który tamten basior miał wbity w serce. Drugi zaś cały czas zmieniał kolory z niebieskiego na czerwony. Przypominał szablę. Zauważyłam coś na tym mieczu. Podbiegłam tam. Z broni kapała zielonkawa ciecz. Później spojrzałam na ranę Ifus. Była już delikatnie zagojona. Ta, która szła od karku do nogi nadawała jej wyglądu zimnokrwistej wojowniczki. Wzięłam na palec trochę tej cieczy. Zaczął mnie bardzo piec, więc wytarłam go o trawę. Kawałek wyżej niż serce wadery zaczęła spływać do jej rany. Nie mogę sobie wyobrazić tego bólu. W jeszcze świeżą ranę wlewać coś, co bardzo piecze nawet zdrową część ciała. Wykrzywiła twarz w grymasie bólu. Upadła, ale była przytomna.
-Ifus? Co ci jest? - spytał Luke. Podbiegłam do niej. Rana, która wyglądała jakby się zagoiła, zaczeła krwawić. Wadera podniosła się chwiejnie. Usłyszałam głos. Chyba nie tylko ja.
-To jest śmiertelna trucizna. Jeśli ona umrze i jako duch otworzy Wrota Śmierci będzie mogła powrócić do świata żywych.
Ifus patrzyła na to z otwartym pyskiem. Była śmiertelnie blada. Głos kontynuował.
-W ten sposób znajdzie się w Tartarze, w otoczeniu potworów. Jedynym sposobem, aby tam nie zginęła jest Mgła Śmierci. Równocześnie z nią któreś z was musi iść na wyprawę, dzięki której Wrota otworzą się po śmiertelnej stronie. Aby mogła wrócić muszą być otwarte od strony Śmierci, czyli Tartaru gdzie ona je otworzy, oraz otwarte z tej strony. Wrota znajdują się w La Casa Nela. Znajduje się to w północnej części Włoch. Więcej nie mogę wam zdradzić.
Zakończył swą wypowiedź i nagle się zrobiło cicho. Wzrok wszystkich padł na Ifus. Przytuliłam ją.
<Lucas? Xove?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz