-Psujo drzew - powiedziałam
-Pff - odpowiedział mi Lucas
Teraz ja się popisywałam. Sprawiłam, że mój miecz zaczął płonąć.
-I co ty na to? - spytałam. Gdy zobaczyłam jego minę, prawie udusiłam się ze śmiechu.
-Psujo mieczy - odpowiedział, naśladując mój głos.
-Święta... prawda, czego się.. nie dotknę, zaraz.. popsuję - odpowiedziałam, próbując opanować "atak głupawki".
-Przestań się tak śmiać, bo zaraz zejdziesz.
-Hahahaha - zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej, niż się śmiałam - co.. mnie.. dziś napadło..
-Też się zastanawiam ;-;
Po opanowaniu śmiechu, rozmasowaniu bolącego brzucha i żuchwy starłam łzy z oczu.
-Nudzi mi się.. robimy wyścig?
<Lucas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz