Patrzyłam na tę rozmowę z otwartym pyskiem.
-A..ale jak to próbował cię zabić?
-Wrzucił mnie do wody. Do wodospadu dokładniej. Prawie utonąłem.
Smok też otworzył pysk ze zdziwienia.
-Nie wiedziałem.. że on taki jest - odpowiedział i odleciał. Lucas poszedł dalej, a ja stałam jak wryta.
-Ifus! Żyjesz i idziesz, czy żyjesz i idziesz spać?! - krzyknął do mnie.
-Wiesz.. chyba żyję i idę spać!
Uniósł kąciki ust. Ziewnęłam.
-Wracamy?! - krzyknął do mnie.
-Nie chce mi się!
Władca Uklei coś mruknął pod nosem i znów się uśmiechnął. Usłyszałam za sobą szum wody. Zwróciłam głowę w tamtą stronę. Podeszłam tam.
-Ifus! Gdzie ty leziesz?!
Nie odpowiedziałam. Zafascynował mnie widok.
Znów otwarłam dziób. Ale tam pięknie! Nie widziałam już basiora. Weszłam zbyt głęboko w drzewa. Podeszłam centralnie do wody. Takie było w niej odbicie.
-Ifus! Gdzie znowu się zabłąkałaś?!
-Tutaj jestem niedorozwoju!
Wychylił głowę zza krzaków, a ja włożyłam łapę do wody. Poczułam, że mam taką moc, że mogłabym jednym uderzeniem powalić tytana.
<Lucas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz