-Cholera-Wrzasnąłem. Półmartwy wilk wstał.
-Jedna z głowy-Zaśmiał się. Ifus nie poruszała się.
-Zabije Cię mały skurwy$#@*%!-Wrzasnąłem i skoczyłem na wilka. podczas skoku zmieniłem się w smoka. Uderzyłem wilka ogonem. Ryknąłem triumfalnie. Wilk leżał kilkanaście metrów ode mnie. Wtedy podniosłem wilka łapą, zbliżyłem do swojego pyska i szepnąłem :
-Nie daruję Ci tego, debilu-Wtedy uderzyłem wilkiem o ziemię. Jego kręgosłup nienaturalnie się wykrzywił. Triumfalną walkę zakończyłem podniesieniem wilka i rzuceniem nim jak najdalej mogłem. Podszedłem do Ifus. Nadal w postaci wielkiego smoka uniosłem się na skrzydłach i poleciałem do mojej jaskini. Przetrząsałem całą jaskinię. W końcu znalazłem amulet :
Znalazłem go kilka dni temu przechadzając się poza terenami. Ma on trzy moce :
1.Uleczanie.
2.Wzmocnienie mocy.
3.Telekineza.
Pobiegłem z nim do Ifus. Położyłem się obok niej. Założyłem jej amulet. Wymówiłem zaklęcie. Ifus po chwili otworzyła oczy. Lekko zdziwiona spojrzała na mnie. Pomogłem jej wstać. Zdjęła amulet. Wtedy ja go założyłem. Wymówiłem kolejne, dłuższe zaklęcie.
-Teraz nie wejdzie tu żaden potwór.-Powiedziałem.
<Kii? Ifus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz