Pies stracił jedną głowę. Oblizał się, po czym skoczył na mnie. Kiedy próbowałem go odepchnąć zrobił mi małą ranę na pysku. Wtedy Ifus rzuciła mi miecz. Złapałem go i kiedy futrzak był zdezorientowany, uderzając go końcówką ostrza pozbyłem się jego głowy. Warknął. Zaczął się ślinić jakimś toksycznym czymś. Splunął na liść leżący obok niego. Roślina roztopiła się. Rozejrzałem się po jaskini. Rzuciłem miecz Ifus.
-Nie walczysz!?-Zapytała zniesmaczona Ifus.
-Czekaj-Powiedziałem. Jaskinia miała od ziemi do sufitu jakieś 500 m. Wtedy zmieniłem się w smoka. Jednym uderzeniem powaliłem przeciwnika. Upadł, ale po chwili się podniósł. Był wielkości mojego oka. Nie miał szans. Zionąłem ogniem w stronę potwora. Stanął w płomieniach. Zmieniłem się w wilka i przybiłem piątkę z Ifus.
<Ifus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz