Znowu coś było nie tak jak powinno. Strażnicy polecili mi eliminację
wrogo nastawionego gryfa. A gdzie on był, to już mi nie powiedzieli. Po
raz kolejny wywarczałam kilka nieprzyjemnych epitetów co do straży
watahy.
- Znowu wszystko jest na mojej gł...- urwałam wpół zdania
Moją uwagę przykuł widok nowej wadery, która próbowała upolować
drapieżnego ptaka. Po zachowaniu pierzastego i samej samicy widać było,
że próba będzie zapewne nieudana. Zbyt płytko ugryzła ptaka, a futrzaste
zwierzę, pewnie królik, uciekło do nory. Westchnęłam głośno, napawając
się niecodziennym widokiem. W końcu ptak odleciał, a wadera powoli
podniosła się z ziemi. Jednym susem pokonałam dzielącą nas odległość. Na
mój widok najpierw zdziwiła się, a zaraz po tym uśmiechnęła.
- Kim jesteś?- zapytała
- Zabójcą.- odpowiedziałam bez grama uczuć
Rozbawiła mnie mina zielonej. Prychnęłam.
- Nic ci nie grozi. O ile nie dostanę zlecenia.- sprostowałam- Mam na imię Moon. A ty, jak się zwiesz?
- Runa. Jestem szpiegiem.- oznajmiła z szerokim uśmiechem
- Mhm... Miałaś złą taktykę polowania, nie mogłabyś być łowcą.- wymruczałam
- Co?- zapytała- Możesz powtórzyć?
- Nie chciałabyś tego usłyszeć. Konasz z głodu, co?
Na pysk Runy wpełznął grymas wstydu. Kiwnęła na znak zgody. Znów
westchnęłam i podeszłam do króliczej nory. Uderzyłam łapami o ziemię, a
ta usypała się pod moją siłą. Zaskoczony zwierzak wpatrywał się we mnie
ze strachem.
- No hej, pusiu.- rzekłam wyzywającym tonem
Jednym, błyskawicznym ruchem zacisnęłam kły na karku królika. Zwierzę
miotało się przez chwilę, jednak szybko skonało. Położyłam trupa przed
nowopoznaną.
- Smacznego.- rzuciłam
<Runa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz