-No ty chyba sobie kuźwa kpisz! - zawołałam. Odpowiedział mi chichot wadery. Zbliżyła się ponad normę do Lucasa.
-I co teraz zrobisz? - zapytała. Basior patrzył na nią z otwartą buzią. Podeszłam do niej i syknęłam :
-Jeśli go tkniesz, zginiesz w męczarniach.
-A co, jesteś zazdrosna?
-Nie dziw się. Ty nie byłabyś zazdrosna o swojego chłopaka?
Ta w odpowiedzi otworzyła szeroko oczy, a ja ją kopnęłam i pokazałam język.
-Pierwszy raz mnie tak nazwałaś.
-Eee.. przepraszam? - zapytałam niepewnie lekko się rumieniąc.
<Lucas? ;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz