Na widok uradowanego basiora, zrobiłam smutną minę. Lucas też posmutniał.
-Czyli się nie udało? - zapytał.
-No oczywiście, że się... udało! - zawołałam i go przytuliłam. - bliźniaki!
Ten w mig się uradował i odwzajemnił gest.
-Jak je nazwiemy? - zapytał w drodze powrotnej.
-Jeśli będzie samiczka, to nazwiemy ją Miu. - odparłam twardo.
<Lucas? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz