Przekrzywiłem łeb, a Iris przesunęła ogonem po moim pysku. Warknąłem pod nosem i odwróciłem się. If też się odwróciła. Szybko poszedłem przed siebie. Po chwili byłem już u siebie w jaskini. Ifus weszła do niej chwilę po mnie. Rozmyślałem dużo o Ifus i o mnie, o tym, co się stanie z watahą...
-Za chwilkę wracam-Powiedziałem szybko. Wybiegłem z jaskini. Znalazłem po chwili szukania jedną z tych pięknych róż :
Zerwałem ją i wróciłem do Ifus.
-To dla Ciebie-Powiedziałem podając jej różę. Waderze zalśniły oczy.
-Jest śliczna-Szepnęła.
-Ale znacznie brzydsza od Ciebie-Uśmiechnąłem się. Taiga cmoknęła mnie lekko i położyła różę na "Stole".
-Chciałem też Cię o coś zapytać...-Powiedziałem bardzo niepewnie-Bo wiesz, jesteśmy razem już bardzo długo, a wiesz..Kiedyś każdy umiera. A Wataha potrzebuje Alfy...
-Co masz na myśli?-Odwróciła się.
-Bo...No kiedyś umrzemy, to oczywiste. A po naszej śmierci, byłoby pewne, że Wataha by się rozpadła. Więc stwierdziłem, że kiedyś powinniśmy...Nie mówię, że w najbliższym czasie, ogólnie...Powinniśmy mieć kiedyś szczenięta...
<If?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz