Chłopak mocno zaskoczył mnie swoim śmiałym gestem. Odwróciłam od niego wzrok, na wpół zakłopotana, na wpół zdziwiona. Na mojej twarzy pojawił się lekki, szczery uśmiech.
- Yhm... dziękuję.- wymruczałam
Wyjęłam kwiat z włosów i kilka razy obróciłam go w palcach. Nadal uśmiechałam się szeroko, tak jak przy Kaz'ie.
- Moon? Coś się stało?- zapytał Roy
- Nie, nic.- odparłam- Dlaczego pytasz?
- Bo się uśmiechasz.
- Yhm... To normalne, że czasem się uśmiechnę.- stwierdziłam oschłym tonem
Przez swoją nieuwagę upuściłam różę, która szybko spadła z chmury. Zaklęłam cicho pod nosem.
<Roy? Tak bardzo weny brak ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz