Zmarszczyłam nos. Trochę o nim wiedziałam, ale nie za wiele. Samiec
załatwił ze szpiegiem Ferix'a parę spraw i po chwili mogliśmy znów
wrócić do pracy. Siedziałam na skale, która miała z jakieś 2,5 metra.
- Jak ty tam wlazłaś?! - krzyczy z dołu Untame, żebym dobrze go usłyszała.
- Wskoczyłam. Z tąd widać całą okolicę - powiedziałam i wyczarowałam
lodowe schody, które prowadziły od samej ziemi, aż do czubka miejsca, na
którym siedziałam. Untame ostrożnie wyruszył schodami w górę i usiadł
obok mnie rozglądając się.
- Prawdę mówiłaś - powiedział, a ciepły wiatr muskał jego futro.
- Ja nigdy nie kłamię - powiedziałam spokojnym tonem i spojrzałam za
siebie. Nie daleko nas stała Megami, ale na razie nie chciałam nikomu
jej pokazywać. Jest jedyna ze swojego gatunku...
- Brawo wytrzymałaś ze mną prawie cały dzień. Nikomu to jeszcze się nie
zdarzyło. Wiele razy widziałem wilki lodu, ale ty jesteś inna -
powiedział patrząc na mnie.
- Ja jestem z linii pradawnych wilków lodu - powiedziałam pośpiesznie.
<Untame?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz