Pewnego wieczoru do Mojej jaskini wbił Toma.
-Pomóż! If chcę mnie zabić!
-Schowaj się u mnie w szafie.
Po pewnej chwili wpadła rozwścieczona Ifus a tuż za nią Tene.
-Ależ spokojnie If! Nie warto go zabijać,chyba...
-Dzień Dobry, o co taka głośna awantura? I czemu u mnie w jaskini?
-Ten zboczeniec,Toma! Gdzie jest!?-If darła się na tyle glośno ,że pewnie było ją słychać na terenie całej watahy.-Widziałam jak wpadł tu!
-Poszukaj....u mnie w łożku!-Chciałem zająć czymś nie myślącą w tej chwili dziewczynę.
Tene stała w wejściu i obserwowała cicho zaistniałą sytuację. Ifus wbiegła do mojej sypialni, a ja tuż za nią. Stanęła na dwóch łapach i zdarla koc z mojego posłania. Nie sądziłęm,że powinnienem pokazać mu gdzie jest szafa. Leżał wygodnie, chyba nie wiedząc jeszcze iż If go znalazła. Korzystając z ciszy, podpełzłem za waderę i popchnąłem ją na basiora.
-To ja życzę miłej nocki, nie szalejcie za bardzo! -Krzyknąłem zatrzaskując drzwi.
Zachichotałem pod nosemi i odwacając sie przypadkowo wpadłem na Tene. Przewróciła się, a ja nie fortunnie (bądź fortunnie, zależy dla kogo 8) ) upadłem na nią. Na jej policzkach pojawiły sie rumieńce, które zauważyłem nawet pod futrem, bo w końcu nadal byliśmy wilkami. Patrzyłem w jej niebieskie oczy, którymi próbowała uciekać przed moim spojrzeniem. Przybliżyłem pysk do jej ucha, a następnie delikatnie ją miźnąłem.
-Mhraw.-Szepnąłem.
-Nie "Mhrawuj" Mi tu, bo nie wiem o czym myślisz.-Odszeptała.
-O czym myślę?Mhhmm...
Oparłem swój nos na jej nosie. To musiało wyglądać dość dziwnie z cudzej perspektywy,lecz dla mnie był to dobry punkt widzenia. Nasze usta (o ile tak można to nazwać xd) stykały się. Widziałem,że jej również pasuję ten punkt widzenia. Rumieńce nie znkiały, a węcz przeciwnie. Miałem wrażenie ,że jest ich coraz więcej.
-Myślę, jakto jest Cię pocałować.-Powiedziałem półszeptem po chwili.
<Tene?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz