-Cholera... co za idiotka... - usłyszałem łamiący się głos Ifus. Bez namysłu objąłem ją ramieniem. Dziewczyna oglądała złotą część naszyjnika. - Musiała zostawić jakiś.. ślad.
Przytaknąłem. Wstała i otarła łzy. Zmieniła się w Demona. W sumie, ja też się zmieniłem w inną postać. Podeszła do miejsca, w którym Cuttle spadła w przepaść. Przez jej oko przeszedł błysk podniecenia. Natychmiast padła na kolana i zaczęła kopać. Wstała i chwyciła mnie za rękę. Wykopała dużą dziurę. Wskoczyła tam bez chwili namysłu. Oczywiście, poleciałem tuż za nią.
-Co ty robisz?! - krzyknąłem, bo przez pęd nic nie było słychać. Dziewczyna złączyła dłonie i przybliżyła kolana. Spadała bardzo szybko. Widziałem już niebieską suknię Cutt. Ifus chwyciła nieprzytomną za ramiona. Jej plecy zaczęły płonąć. Z ognia wyłoniły się ognistoczerwone, nietoperze skrzydła.
-Od kiedy ty to potrafisz?!
-Od teraz.
Objąłem ją w pasie, bojąc się, że spadnę. Ta, rozłożyła skrzydła i wzbiliśmy się w wysoko w górę. Gdy wylądowaliśmy na bezpiecznym gruncie, "demonica" zmieniła się w postać wojowniczki.
-Weź ją ocuć, czy coś.
-Ja? Ale jak? - zapytałem.
-Może reanimacja? Ty to lubisz - odrzekła, śmiejąc się. Prychnąłem i się odwróciłem.
-Co się stało z moją of.. - zaczął mówić stwór, ale urwał w połowie zdania. Zaciekawiony spojrzałem tam. W jego sercu był Elucidator - czarny miecz Ifus. Cutt powoli się budziła.
<Cutt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz