Było około godziny 22:55. Ja i Matt postanowiliśmy iść spać. Moje łóżko było okropnie niewygodne. Ale musiałam na nim spać. Następnego ranka wstałam wcześnie. Chciałam wyśjć na zewnątrz. Cichutko wyszłam z pokoju i szłam w kierunku drzwi wyjściowych. Niestety były zamknięte. Myślałam jak by tu wydostać się na dwór. Nagle zobaczyłam drabinę i jakieś drzwiczki na suficie. Wspiełam się po drabinie i otworzyłam małe drzwi. Prowadziły na dach. Weszłam tam i usiadłam na dachu. Obok mnie siedziała ogromna tarantula. Wzięłam ją na ręce. Uśmiechnęłam się. Nagle moją uwagę przykuła błyszcząca rzecz z dołu.
*********
Ześlizgnęłam się na dół. Podbiegłam do błyszczącego punktu. Tą rzeczą okazał się być motocykl. Wsiadłam na niego i narobiłam trochę hałasu. Ale to nic. Przejechałam spory kawałek drogi. Potem wróciłam i odstawiłam motocykl na miejsce. Teraz zastanawiałam się jak spowrotem znaleźć się na górze. Spostrzegłam inne pokoje. Więc tam też były balkony zewnętrzne. Wspiełam się po nich, i tak dotarłam do pokoju gdzie czekał Toma.
<Toma? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz