Zlany zimnym potem obudziłem się z koszmaru. Łóżko Ifus było pościelone, ale w pokoju nie zauważyłem dziewczyny. Wstałem, ubrałem się normalnie i poszedłem do biblioteki. Na starym fotelu Ifus czytała jakąś książkę. Westchnąłem z ulgą (Zaraz okaże się, czemu) Przyglądała się bacznie jakiejś ilustracji. Kątem oka zauważyłem, że to chyba jakaś mapa. Schowałem się za półką z książkami i stanąłem za Fotelem dziewczyny. W pewnym momencie wyskoczyłem zza niego przytulając ją.
-Attack Hug!-Zawołałem ściskając dziewczynę mocniej.
-Co?-Zapytała głośno wystraszona dziewczyna.-Czemu?
-Wiem, że to dziwne, ale kamień spadł mi z serca, jak Cię zobaczyłem-Zaśmiałem się.
-Hmm?-Mruknęła zerkając na mnie.
-Miałem sen, że watahę zaatakowały smoki. Próbowałem Cię chronić, ale zawiodłem Cię, a ty umarłaś. Nie mogłem sobie tego wybaczyć, więc się zabiłem. Skoczyłem z klifu, jak mój ojciec.-Wyżaliłem się.-Nikt za tobą nie płakał, a wszyscy się ze mnie śmiali, bo nie mogłem przestać płakać.
Przytuliłem mocniej dziewczynę.
<If?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz