Pościeliłem swoje łóżko i usiadłem na balkonie. If usiadła koło mnie. Było jeszcze troszkę ciemno. Słońce akurat wschodziło. Zamknąłem oczy i otworzyłem lekko usta. Wydałem z siebie przeciągły dźwięk.
-Czy ty...-Przerwała Ifus-Wyjesz?
-No-Odparłem patrząc na słońce.
-A w ludzkiej postaci to jest w ogóle możliwe?-Zapytała zdziwiona.
-No jacha!-Rzekłem.
<If?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz