Strąciłem pająka spokojnie, po czym zreknalem na Ifus. Miała otwarte usta w niesłyszalnyn krzyku. Delikatnie położyłem jej dłoń ma jej brodzie i zamknąłem jej usta.
-Chyba musimy wspiąć się po linie. Chyba, że wolisz zostac na dworze. Jak tak, to zostałbym z tobą.-Zaproponowałem z uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz