Słońce mnie raziło, więc przymknęłam lewe oko. Usłyszałam trzask gałęzi po lewej, więc spojrzałam w tamtą stronę.
-Ej, Toma! Bo się podniecisz! - zawołałam do chłopaka stojącego za drzewem. Ten w odpowiedzi pokazał mi język i odwrócił się na pięcie. Zmieniając się w ludzką postać wyciągnęłam gitarę. Nadal nie ogarniam, dlaczego niektóre rzeczy nie pojawiają się gdy jestem wilkiem. Zaczęłam cicho grać i nucić piosenkę Krewelli. Spojrzałam znad gitary na basiora, który położył się na trawie.
<Lucas? Wiesz jaki byłby tu dopisek :u>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz