Spojrzałam na niego mocno zaskoczona.
- Em... Ex, mogę sama chodzić.- mruknęłam cicho
Basior jedynie uśmiechnął się dziwnie i zeskoczył z drzewa. Pisnęłam strasznie głośno. Jak zawsze strach dawał o sobie znać. Po wylądowaniu na trawie wreszcie pozwolił mi stanąć na własnych nogach. Zachwiałam się lekko i zadarłam głowę do góry. Bądź co bądź był sporo wyższy ode mnie.
- Jesteś szalony.- stwierdziłam, zduszając śmiech
- Wiem o tym.- odpowiedział zawadiackim tonem
Już miałam odpowiedzieć, kiedy sroka podleciała i jak gdyby nigdy nic zerwała mi kluczyk z szyi.
- Boże!- wrzasnęłam i pobiegłam za ptakiem
Skrzydlaty złodziej wleciał do gniazda na najwyższym z drzew. Spróbowałam wspiąć sie na nie- bezskutecznie.
<Ex? Trzeba ratować kluczyk >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz