Czułem czyjąś obecność. Bałem się, że to Kii. Rozejrzałem się. Dreptała za nami moja siostra.
-Widzę Cię, Xo-Rzuciłem nie odwracając się. dopędziła nas i uśmiechnęła się. Wyszliśmy poza tereny watahy. Tak się zagadaliśmy, że nie zauważyliśmy przepaści. Ifus w prawdzie ją zauważyła, ale była na górze oblodzona. Poślizgnęliśmy się i spadliśmy. Ja i If zaczęliśmy się drzeć, a Xove wołała "Juhuuuuuu!" tak spokojnie, jakby była na to od urodzenia przygotowana.
-Ty tu kiedyś już spadałaś?!-Zażartowałem zezłoszczony.
-Chyba z dziesięć razy!-Odparła. Zmarszczyłem brwi. Na dole z pewnością była woda. Kiedy wylądowaliśmy w wodzie.
-A jak tu spadasz, to co robisz?-Zapytałem łapiąc się jakiegoś głazu.
-Wchodzę po tych lia...Tych lianach, które ostatnio niechcący zerwałam. Uśmiechnęła się krzywo. Spiorunowałem ją wzrokiem i pomogłem Ifus wleźć na jakiś głaz. Dostrzegliśmy jakiś tunel. Woda miała mocny prąd wodny, więc po krótkiej wymianie opinii o głupocie Xove popłynęliśmy w jej stronę. W środku było strasznie ciemno. Drogę oświecił nam jakiś fioletowy blask. Jak idioci popłynęliśmy tam. Na końcu tunelu był jakiś portal. Byliśmy zmęczeni płynięciem, więc poddaliśmy się, a portal wciągnął nas.
**************************
Obudziłem się na jakiejś polanie. Była ładna pogoda, było dość cicho. Nagle usłyszałem ucieszony, znajomy głos :
-Budzi się!-Spojrzałem na swoje białe łap...Od kiedy ja mam białe łapy!? Wstałem pośpiesznie i rozejrzałem się. Dostrzegłem jakąś suczkę. Miała miodowe futro i różowawy nos :
-Nie martw się, trafiliśmy tu wszyscy razem-Powiedziała. W jej głosie usłyszałem lekkie zdenerwowanie. Zupełnie jak...
-IFUS?!-Zawołałem.
-Tak, to ja, Luke-Zaśmiała się. Czym prędzej podbiegłem do jakiejś kałuży.
Nie poznawałem się. Rozejrzałem się ponownie. Za mną stała suczka, wyglądała na mniejszą ode mnie :
-Xove!?-Zawołałem. Nie czekając na odpowiedź zemdlałem.
<Ifus? Xove?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz