Przechadzaliśmy się po terenach watahy, gdy nagle coś poruszyło się za drzewem. Untame odepchnął mnie i warczał w stronę drzewa. Nagle zza rośliny wyłonił się czarny jak smoła wilk. Un rzucił się na niego, ale on był silniejszy (niewiem czemu) i go odepchnął. Rzucił się na mnie i gryzł w okolicach tętnicy. Nagle ją przegryzł i... Wszędzie była krew. Ciężko oddychałam.
<Un? Quest zeżarł mi wenę ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz