-Chyba jednak dziś się nie będę przebierać - powiedziałam. Mina chłopaka natychmiast zrzedła a ja się do niego uśmiechnęłam. Jedyne co zrobiłam to ściągnęłam z siebie kurtkę. Teraz stałam w koszulce i spodenkach. Co jak co, ale w zamku było bardzo ciepło. Postanowiłam otworzyć okno. Do pokoju natychmiast wdarł się zapach róż, znad których błyszczał księżyc i fioletowe kwiaty. Nagle obok mnie zjawił się Lucas, który niechcący przejechał palem po moim ramieniu. Przeszły mnie ciarki.
-Nie strasz mnie tak.. - powiedziałam do niego.
<Lucas? Dokańczaj, bo ja się boję dalej pisać xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz