Usłyszałam krzyk wadery. Natychmiast pobiegłam do jej jaskini. Cutt opierała się łbem o ścianę. Przed nią stał rosły, zielono-błękitny basior, który trzymał przy jej gardle nóż.
-Zabierzcie wszystko i wyjdźcie - rzucił do dwunastu kompanów.
-Tak!
Postanowiłam wejść do jaskini. Trójka wilków mnie dostrzegła. Jeden z nich rzucił do mnie mieczem. Patrzyłam jak ten przelatuje wysoko nade mną, lądując przy pobliskiej rzece. Basior spalił buraka i schował się za resztą towarzyszy.
-Widać że tu są same basiory z innej watahy - mruknęłam zeskakując z kamienia w owej jaskini. Teraz wszyscy rzucili do mnie mieczami. Ja podchodziłam coraz bliżej grożącego Cuttle, odbijając wszystkie bronie wilków. Spojrzałam na waderę. Nadal siedziała sparaliżowana strachem. Wokół mnie zebrała się cała trzynastka. Zmieniając postać, użyłam mojej zaufanej broni.
Wszyscy członkowie watahy leżeli nieprzytomni przy ścianach. Natychmiast pobiegłam do wadery pomagając jej wstać. Teraz dopiero zauważyłam, że miałam rozcięty policzek i łuk brwiowy.
<Cutt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz