Uśmiechnąłem się i pomogłem jej wstać. Wychyliłem głowę zza ściany groty, sprawdzając jak daleko już są potwory. Można było spokojnie wyjść. Odetchnąłem głęboko powietrzem oczyszczonym przez pobliski strumyk. Słońce było nisko nad horyzontem. Po przeciwnej stronie wschodził księżyc w pełni. Tenebris z zafascynowaniem wpatrywała się w konstelacje gwiazd. Mimowolnie ziewnąłem i położyłem się na trawie. Dawno już nie leżałem na niej w postaci człowieka.
<Tenebris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz