Czy... Czy ja już umarłam?- spytałam sama siebie.
W tym momencie Toma mocno mnie przytulił w wykrzyknął:
-Cutt! Ty żyjesz!
-Serio?! Żyję?!- oniemiałam. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Usiadłam pod drzewem i mówiłam:
-Nigdy nie chcę tam wracać...-trzęsłam się cała. Miałam gorączkę i było mi zimno. Skuliłam się. Ifus podeszła do mnie i stwierdziła jednoznacznie:
-Ma bardzo wysoką gorączkę.
To była prawda. Miałam gorączkę około 40° C. Do tego kaszlałam krwią. Toma i Ifus nie mogli wyobrazić sobie co mogło się tam wydarzyć. A więc ja opowiem:
Było tak: Gdy spadłam nieoczekiwanie zrobiło się gorąco. Myślałam, że płonę. Później usłyszałam głosy swoich rodziców. Widziałam jak kłusownicy ich zabijają. Nagle coś bardzo mocno uderzyło mnie w plecy. Nie mogłam się ruszyć. Serce biło mi bardzo mocno. Potem ujżałam Tomę i Ifus, którzy ginęli w męczarniach. Zamknęłam oczy. Ale to coś kazało mi patrzeć... Było okropne. Następnie zobaczyłam swoje odbicie w wodzie. Ktoś przeciął je i w całym jeziorku była krew. Reszty nie pamiętałam, ale wiedziałam, że było to straszne. Po chwili upadłam na ziemię. Debil odparł:
-Miała być ofiarą tak?! Więc niech ginie!-zaśmiał się złowieszczo. Gdy już miał mnie zabijać Toma wrzasnął:
-ZOSTAW JĄ!-rzucił się na stwora odbierając mu miecz. Rzucił nim do Ifus. Odzyskała go. Nie miałam siły wstać. Moje oczy były przepełnione przerażeniem
<Toma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz