Zignorowałem zachowanie towarzysza dziewczyny. Po prostu wolałem spełnić
swoje obowiązki, bez żadnych dodatkowych czynności. Rozmowa nie
należała do "bonusów", a jedynie sprawiała, że czas szybciej płynął.
- Zwierzak może iść z nami, o ile nie będzie przeszkadzał.- wymruczałem
Znów ruszyłem przodem, nie zwracając uwagi na waderę. W głowie układałem plany na noc i następny dzień.
~~*~~
Reszta drogi minęła w ciszy, z czego byłem bardzo zadowolony. Przedtem
miałem wrażenie, że Kimiko potrafi jedynie gadać na okrągło. Ale cóż się
dziwić? To normalne u młodych wilków. Wszedłem do zamieszkanej przez
mnie chaty (tak, już Un nie nocuje na drzewach). Kimi weszła zaraz za
mną i zamknęła drzwi. Postanowiłem, że niewielki budynek będzie służył
za również jej schronienie. Bo przecież bezpieczniej jest, kiedy ma się
kogoś do ewentualnej pomocy.
- Twój pokój jest na końcu korytarza, po prawej stronie. Mój jest na
przeciwko.- oznajmiłem- Idź spać, jutro masz dzienną zmianę.
<Kimiko? Wena mnie opuściła ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz