-Proszę - odszepnąłem do dziewczyny, szczelniej otulając ją kurtką i nieznacznie się rumieniąc. Uśmiechnąłem się, mimo iż wiedziałem, że Yess tego nie zauważy. W jej granatowych oczach odbijał się złoty zachód słońca, co stwarzało niezwykły efekt.
-Co tak na mnie paczysz? - zapytała.
-A na kogo innego mam "paczyć"? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-No nie wiem.. - odparła odwracając wzrok. Widać było, że mimo tego, iż założyła moją kurtkę, nadal było jej zimno. Nie miałem serca wracać, więc odwróciłem ją twarzą do mnie i delikatnie objąłem, przyciągając bliżej siebie. Moją twarz ponownie oblał rumieniec i nikły uśmiech.
<Yess?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz