Już miał pocałować If, kiedy coś we mnie pękło. Zamachnąłem się i wymierzyłem mu niezłego kuksańca.
-Nie zadzieraj z silniejszymi, świeżaku-Rzuciłem odwracając się do If. Spojrzałem jej w oczy. Była nieco spokojniejsza.
-Jak z nim skończę, to Ci pomogę, bez obaw-Szepnąłem.
-Nie jesteś silniejszy ode mnie! Z pewnością mam więcej obeznanych mocy, niż ty!-Rzucił w końcu.
-Nie wiesz, jakiej jestem rasy, szczeniaku-Rzuciłem nie odwracając się.
-Wilki Nocy są przecież najsilniejsze, knypku-Odparł.-Nie ma silniejszej rasy.
-Jestem Wilkiem Smoczym, idioto!-Warknąłem odwracając się do niego.
-A co takie wilczki potrafią? Wysiadywać smocze jaja?-Odparł zdenerwowany.
-Nie będę się chwalił, żółtodziobie-Odparłem. If się uśmiechnęła. Rozmowę przerwało miałknięcie kota. Skoczyłem w stronę krzaków, z których wydobył się dźwięk. Z zarośli wyszedł biały kot. Otarł się o moją łapę. Pearl stał jak wryty. W tym momencie skoczył w stronę kota i przytulił go z całej siły.
-Tylko go nie zabij, skoro takiś chwat-Rzuciłem.
<Pearl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz