-Idioto, to twoja wina! Nie powinieneś był na nią rzucać nawet najmniejszego zaklęcia!-Warknąłem odwracając się do Wilka. Zdzieliłem go w pysk ogonem. Odwróciłem się do If i odsunąłem się od niej.
-Tak Ci na niej zależy, a ją tak zostawiasz, panie specjalisto?!-Wykrzyknął wkurzony. Schyliłem się do ziemi i zacząłem szeptać zaklęcia. Po chwili padłem na ziemię. Ifus z trudem się podniosła. Pearl podszedł do niej i podał jej rękę, aby mogła wstać. Podciąłem go tylną łapą. Ifus zaśmiała się i wstała.
-Luke? Znowu to samo?-Zapytała spokojnie.-Znowu oddałeś mi tą waloną energię?
Stanęła koło mnie i pogłaskała mnie po karku.
-O co chodzi?-Zapytał Pearl.
-Oddał mi energię, już drugi raz-Uśmiechnęła się do mnie.
<Pearl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz