Pędziłam przez ciernie starając się z nich uwolnić. Kolce raniły mnie
jeden po drugim. Nie zwracałam na to zbytnio uwagi, byłam bowiem zajęta
polowaniem na wyjątkowo duży okaz jelenia. Roślinożerca ile sił w nogach
biegł przed siebie, by tylko uciec. Uwolniłam się wreszcie z cierni, po
czym, wskoczywszy na grzbiet wielkiego jelenia, pojechałam na nim jak
na koniu. Jego rogi prawie trafiły w mój pysk, ale odsunęłam go w bok.
Wbiłam śnieżnobiałe kły w cel polowania i nie zamierzałam puścić. Ten
wierzgał i skakał. Po chwili miałam już jedzenie. Zawlokłam je z wielkim
trudem pod duże drzewo i zaczęłam jeść. Po posiłku zostawiłam resztę
mięsa i innych takich dla mięsożerców takich jak ja. Podreptałam
radośnie machając ogonem. Nie miałam już więcej planu na dzień, więc
postanowiłam się trochę zmęczyć spacerując. Zobaczyłam jak trzy kolorowe
ptaki śpiewają na gałęzi drzewa. Motyle latały wesoło wokół. Był to
piękny i ciepły dzień. Rany po cierniach były małe i tylko trochę
bolały, więc nie zwracałam na to w ogóle uwagi. Ich kolor zlewał się z
moim czerwonym futrem. Doszłam do Jeziora i zaczęłam pływać. Po chwili
wyszłam z wody i otrzepałam się. Zgasiłam pragnienie i wróciłam do
legowiska, albowiem było już ciemno. Położyłam się i niemal od razu
zasnęłam. Z samego ranka, obudziwszy się, wybiegłam na spacer. Było
nieco chłodniej niż poprzedniego dnia, ale nie narzekałam. Upolowałam
młodego zająca w Lesie i zjadłam. Po chwili zobaczyłam jakiegoś wilka.
- Witaj, jestem Tyori. – przedstawiłam się.
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz