sobota, 18 kwietnia 2015

Od Tyori

Pędziłam przez ciernie starając się z nich uwolnić. Kolce raniły mnie jeden po drugim. Nie zwracałam na to zbytnio uwagi, byłam bowiem zajęta polowaniem na wyjątkowo duży okaz jelenia. Roślinożerca ile sił w nogach biegł przed siebie, by tylko uciec. Uwolniłam się wreszcie z cierni, po czym, wskoczywszy na grzbiet wielkiego jelenia, pojechałam na nim jak na koniu. Jego rogi prawie trafiły w mój pysk, ale odsunęłam go w bok. Wbiłam śnieżnobiałe kły w cel polowania i nie zamierzałam puścić. Ten wierzgał i skakał. Po chwili miałam już jedzenie. Zawlokłam je z wielkim trudem pod duże drzewo i zaczęłam jeść. Po posiłku zostawiłam resztę mięsa i innych takich dla mięsożerców takich jak ja. Podreptałam radośnie machając ogonem. Nie miałam już więcej planu na dzień, więc postanowiłam się trochę zmęczyć spacerując. Zobaczyłam jak trzy kolorowe ptaki śpiewają na gałęzi drzewa. Motyle latały wesoło wokół. Był to piękny i ciepły dzień. Rany po cierniach były małe i tylko trochę bolały, więc nie zwracałam na to w ogóle uwagi. Ich kolor zlewał się z moim czerwonym futrem. Doszłam do Jeziora i zaczęłam pływać. Po chwili wyszłam z wody i otrzepałam się. Zgasiłam pragnienie i wróciłam do legowiska, albowiem było już ciemno. Położyłam się i niemal od razu zasnęłam. Z samego ranka, obudziwszy się, wybiegłam na spacer. Było nieco chłodniej niż poprzedniego dnia, ale nie narzekałam. Upolowałam młodego zająca w Lesie i zjadłam. Po chwili zobaczyłam jakiegoś wilka.
- Witaj, jestem Tyori. – przedstawiłam się.

< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz