-Co z tego?!-odpowiedziałam Matt'owi otrzepując się.
-No nic....
-Po co mnie budziłeś?
-Tak sobie-uśmiechnął się. Wyszłam na dwór.
Elazłam na drzewo i tam zasnęłam. Jednak basior pociągnął mnie za ogon i spadłam.
-Ciemniak...
-Morderczyni...
-Powiedziałam ciemniak?! Miałam na myśli ziemniak!
-Pff...
Poszłam na miejsce "zbrodni". Leżały tam martwe ciała kłusowników. Potem poszłam nad jezioro i obmyłam pysk z krwi.
-Owiele lepiej-powiedziałam sama do siebie.
<Toma? Sorry, że takie krótkie, ale weny brak ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz