-Czemu zajmujemy się miłosnymi sprawami?-zaczęłam-Teraz powinno nas coś
zabijać, a tu proszę. Zajmują się jakimiś pierdołami. Jezuu... Jak ja
chciałabym teraz aby mnie coś zaatakowało...
Toma wziął wiadro wody i wylał je na mnie. Po czym odezwał się:
-Mówisz, masz.-i się uśmiechnął.
Odgarnęłam mokrą grzywkę z oczu.
-Nie o taki atak mi chodziło... Tak żeby mnie coś zabiło... Ale byłby odjazd...
-Tego akurat nie zrobię-odparł przez śmiech Toma.
-Idę sobie. Jak nie, to nie.
Basior zatrzymał mnie, i powiedział:
-Nie idź.
Po czym zrobił taką minę:
https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRuEvOBUUzy-w7zHXIvIeEoDXGsylSZksbeZMW9uU0X7kP8XQNz
-No dobra, zostaję.
<If? Luke? Toma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz