Zza krzaków nad rzeką wyleciała Blanca.
-Oreo, skarpetka, papaja! - zaczęła swój monolog, siadając na moim karku.
-To twój towarzysz? - zapytała po chwili Chloe.
-Taa.. Ma na imię Blanka. Ma bardzo rozbudowany zasób słownictwa.. - mruknęłam. Papuga przekrzywiła łepek i jednym okiem patrzyła na mnie, a drugim na Cho. Nie zwracając na nią uwagi, położyłam się na trawie, tuż nad rzeką. Blanca nie wyrobiła i zjechała z mojej głowy wprost do wody.
<Cho? Co tam było dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz