Jasna wadera opalała się w słońcu a ja wygodnie usadowiłam się pod ogromnym dębem. Lekki cień dawał ukojenie w gorący dzień.
* * *
W końcu nadeszła 'godzina szczytu'. Upał stał się nie do wytrzymania. Całkiem zrezygnowana weszłam do pobliskiego strumienia.
<Chloe? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz